Hi!
Zbyt często patrząc na życia innych ludzi zazdrościmy im czegoś. Nie mówię tu o chorej zazdrości, przeradzającej się w zawiść, nienawiść, a o takiej... "ooo, jak on/ona ma fajnie bo to, czy tamto (...)"
(sama się na tym łapę, zdecydowanie zbyt często.. nawet przed chwilą... co skłoniło mnie do napisania tu kilku słów...:)) ) .
Oglądamy się na innych.
Boimy się. Strach nas zatrzymuje, paraliżuje.
Nie umiemy się sprzeciwiać, wybrać własnej drogi...
Jeśli odrzucimy zupełnie wiarę
( i na prawdę szalone plany Dmitrij'a Itskow'a/y <link> ), pozostanie nam jedno życie, którego średnia długość na świecie wynosi
niecałe 70 lat. Zaledwie 70 lat. Narodziny i śmierć, tylko ta chwila, nic wcześniej, ani nic później.
Czy warto się zatrzymywać?
Czy warto się bać?
Czy warto wystrzegać się wszelkiego ryzyka...
Nie zamykajmy sobie drzwi, nie palmy wszelkich mostów w naszych umysłach. Nie pozwalajmy się zniewolić. Nie odbierajmy sobie tlenu. Róbmy to co podpowiada nam 'głos serca', czyli zasadniczo.. róbmy to, co sprawia nam radość i nie sprawia bólu innym.
Bawmy się. Bawmy się życiem. Szukajmy szczęścia i znajdujmy je, gdziekolwiek ono jest i jakkolwiek będzie ciężko je dogonić... bo chyba warto.:)
Kocham tę Planetę. ♥
Pora na zmiany! Może chociaż tym razem pozytywne.. :)
___________________________________
Trzymajcie się! :)
Wkrótce tu zajrzę i obiecuję, że odpiszę Wam na wszystkie zaległe komentarze! :)